Szlak turystyczny na Baranią Górę w Beskidzie Śląskim.

Beskid Śląski – Wisła z psem

Niespełna tygodniowe wakacje mieliśmy spędzić z psami nad Bałtykiem. W ostatniej chwili kapryśna pogoda pokrzyżowała nam jednak plany. Na północy zapowiadano deszcze i ochłodzenie. Przeglądaliśmy więc mapy prognozy pogody, szukając regionów z przewidywanym błękitem nieba. W grę wchodziło tylko południe Polski. Nasz wzrok padł na nazwę: Wisła. No tak: góry, Adam Małysz, właściwie nic innego nie kojarzyło mi się z tą miejscowością. Nigdy tam nie byłam. Szybki werdykt: jedziemy! W ciągu pół godziny przepakowaliśmy walizki i ruszyliśmy w drogę. Tej spontanicznej decyzji nie żałowałam ani przez chwilę. 

Zatłoczona zapewne zimą Wisła, przywitała nas nie tylko słońcem, ale również brakiem tłumów, spokojem i górami, które chociaż nie należą do najbardziej wymagających, czy spektakularnych, to jednak zachwycają widokami.

Wisła – Perła Beskidu Śląskiego

Same miasto położone jest w Beskidzie Śląskim, w powiecie cieszyńskim (województwo śląskie). Centrum Wisły leży na wysokości 430 m n.p.m., zaś najwyższym szczytem okolicy jest Barania Góra (1220 m n.p.m.). To ze źródeł na zboczach tej góry wypływają potoki Czarna i Biała Wisełka, które w dolinie Wisła Czarne łączą się, i po przyjęciu wód potoku Malinka, wspólnie tworzą królową polskich rzek – Wisłę.

Wisła to typowa miejscowość rekreacyjna, sportowa i wypoczynkowa, której serce bije chyba szybciej zimą. W pierwszej połowie lipca główny deptak Wisły kończy urzędowanie około godz. 20.00. W mieście zapada senność i cisza. Dla mnie, jako osoby, która jak ognia unika dzikich tłumów, czułam się tam po prostu bardzo dobrze. W Wiśle i okolicach spędziliśmy 4 dni. Zobaczyć tu można Muzeum Beskidzkie, pałacyk myśliwski Habsburgów, Kościół Ewangelicko-Augsburski Apostołów Piotra i Pawła, Galerię Sportowych Trofeów Adama Małysza, czy w końcu Zamek Prezydenta RP.  Atrakcje te zobaczyć możecie jednak tylko bez udziału czworonogów. Poniżej przedstawiamy wam kilka propozycji, jak spędzić w tych okolicach wakacje z psem.

Gdzie spać w Wiśle z psem?

Będąc w Wiśle postawiliśmy na najprostsze rozwiązanie – kemping. I był do dobry wybór, bo spośród wielu pól namiotowych, które było nam dane odwiedzić, ten jest na naprawdę dobrym poziomie.

Kemping Jonidło w Wiśle

Teren kempingu jest trawiasty, miejscami przyjemnie zacieniony wysokimi drzewami. Miejsce dostępne jest dla namiotów, przyczep i kamperów. Kameralna atmosfera i średnie obłożenie w ciągu tygodnia, kończy się wraz z nadejściem weekendu. Piątek – niedziela to zwykle mini imprezki oraz znaczne zagęszczenie namiotów. Teren jest ogrodzony. Furtka boczna prowadzi na ścieżkę spacerową wzdłuż potoku Wisły – idealne miejsce na krótki spacer z psem.

Koszt namiotu 4-osobowego, z dostępem do prądu i samochodem osobowym, wyniósł nas 30 zł za osobę na dobę.

Na miejscu jest restauracja, a dla gotujących samodzielnie zewnętrzna zmywalnia naczyń. Łazienki i toalety zlokalizowano w murowanym budynku, ogrzewanym i czystym. Brak dodatkowych opłat za korzystanie z prysznica! W odległości ok. 15 minut spacerem znajduje się sklep spożywczy, bankomat i apteka.

Kemping Jonidło
ul. Wyzwolenia 65 a, 43-460 Wisła
www.dworeknadwisla.pl

Wisła – Pętla Cieńkowska

Pętla Cieńkowska w Wiśle reklamowana jest jako niewymagający szlak spacerowy. Faktycznie, ścieżka dostępna jest dla całej rodziny. Z powodzeniem przemaszerują nią małe dzieci, dostępna jest również dla wózków dziecięcych. Sugerowany wariant trasy rozpoczyna się od wjazdu wyciągiem na Skocznię Malinka. My postawiliśmy jednak na wariant pieszy.

Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy od kempingu, wychodząc tylną furtką na ścieżkę pieszo-rowerową biegnącą wzdłuż potoku. Nasze kroki kierowaliśmy dalej w stronę skoczni, idąc chodnikiem wzdłuż ulicy Wyzwolenia (przechodzącej w Malinka). Na skrzyżowaniu ulicy Malinka i Czarne skończył się chodnik, a dalszą część drogi, do podnóży skoczni, pokonać trzeba było poboczem drogi. Postanowiliśmy więc skręcić w prawo i po chwili zacząć wspinać się pod górę drogą wyłożoną betonowymi płytami. Po krótkiej, choć ostrej wspinaczce doszliśmy do szlaku żółtego, który poprowadził nas wprost na górną stację wyciągu skoczni. Tu zasadniczo zaczynała się Pętla Cieńkowska.

Idąc szczytem góry, podążamy szeroką, szutrową ścieżką. Po drodze mijamy nieco zarośnięte i zdewastowane punkty widokowe i miejsca odpoczynku. Spokojnym marszem docieramy do górnej stacji Kolei Linowej Cieńków, obok której znajduje się karczma z daniami regionalnymi oraz plac zabaw dla dzieci. Stąd wybrać się można w dalsze zakątki Beskidów, między innymi na Baranią Górę (ok. 3 godz. marszu).

Pętla Cieńkowska w Wiśle

Po krótkim popasie wybieramy najkrótszy wariant powrotu na dół, zjeżdżając wraz z psami kolejką krzesełkową (4-osobowe kanapy; koszt w jedną stronę – 10 zł od osoby dorosłej). Na dole kierujemy się z powrotem do skoczni. Tu korzystamy z pierwszego spotkanego strumienia, gdzie moczymy i poimy psy. Dalsza część Pętli Cieńkowskiej prowadzi przyjemną doliną Malinki. Po drodze mijamy kilka zejść do wody. Tuż przed skocznią wychodzimy na chodnik, który prowadzi nas do punktu obowiązkowego dla każdego miłośnika skoków narciarskich.

Skocznia Narciarska im. Adama Małysza (punkt konstrukcyjny K120) powstała w 1933 roku. Po przebudowie została oddana do użytku 27 września 2008 roku, kiedy to nadano jej imię słynnego, polskiego skoczka – Adama Małysza. Na dole skoczni otwarto małe punkty gastronomiczne z lodami i goframi.

Po minięciu skoczni idziemy chodnikiem prowadzącym główną ulicą. Mijamy Chatę Kocyana (zwiedzanie po uzgodnieniu telefonicznym, wstęp bezpłatny). To otwarta w 1987 roku izba pracy twórczej Jana Kocyana – uznanego twórcy ludowego na terenie Beskidu Śląskiego. Drewniana chata z 1930 roku przeniesiona została w obecne miejsce z Wisły Czarnego z Osiedla Borowina. Zobaczyć tu można rzeźby Jana Kocyana oraz prace innych rzeźbiarzy, malarzy, hafciarek i koronkarek, a także sprzęty użytkowe.

Ulicą Wyzwolenia, początkowo wzdłuż drogi, następnie chodnikiem, wracamy na kemping.

Przydatne informacje:
Podczas spaceru przeszliśmy 11 km.
Po drodze nie minęliśmy żadnego strumienia, poza wspomnianą Malinką. Na czas wędrówki koniecznie trzeba zaopatrzyć się w zapas wody dla psów.
Wyciągi (poza okresami przeglądów) czynne są codziennie w okresie wakacyjnym. Poza sezonem (od maja do końca października) czynne w każdy weekend i święta.
Rowery i wózki dziecięce można przewieźć wyciągiem bezpłatnie.

Barania Góra i wieża widokowa

Wejście na Baranią Górę zapamiętam, jako monotonne, ale warte wysiłku. Widoki rozpościerające się ze szczytu całkowicie wynagrodzą bowiem nużące podejście.

Planując trasę na Baranią Górę, wybraliśmy wejście i zejście tą samą trasą, z początkiem i końcem w Cieńkowie przy ul. Biała Wisełka (parking płatny 6 zł).

Przez całą wycieczkę prowadził nas szlak niebieski, biegnący początkowo drogą asfaltową. W upalne lato jest tu dość gorąco, dla dobra psich łap warto więc wybierać bardziej zacieniony skraj jezdni. Na szczęście prawie cały czas natykaliśmy się na większe i mniejsze cieki wodne. Po prawej stronie towarzyszy nam urokliwy strumień Białej Wisełki. Po skręcie z asfaltu w kamienistą drogę, docieramy do Kaskady Rodła.

Dalej pniemy się pod górę. Podejście było dla mnie wyjątkowo monotonne, mało urozmaicone przez widoki. Ot, trzeba iść, noga za nogą, praktycznie pod sam szczyt Baraniej Góry.

Ostatnią, większą przeszkodą jest krótki, ostrzejszy odcinek z większymi kamieniami. Po jej pokonaniu, droga prowadzi nas prosto na Baranią Górę. Widok jaki stamtąd się rozpościera wart jest każdego zrobionego kroku. Polecam wejście w słoneczną pogodę – przy dobrej widoczności zobaczyć możemy stąd Tatry.

Widok z Baraniej Góry (Beskid Śląski)

Przydatne informacje:
Podczas wycieczki przemaszerowaliśmy niecałe 16 km.
Według mapy droga na szczyt zajmuje 3 godziny. Nam zajęła ok. 30 minut krócej.
Trasę określiłabym jako średnio-trudną, ale dość monotonną. Tylko na odcinku drogi asfaltowej nadaje się dla rodzin z wózkami dziecięcymi.
W drodze na szczyt towarzyszyły nam mniejsze i większe cieki. W odcinku szczytowym wody jednak brak – trzeba być zaopatrzonym w co najmniej jedną butelkę wody dla psa.

Przeczytaj również

Z psem na Skrzyczne

Wycieczka na Klimczok z psem

Wycieczka w góry z psem, tzw. trekking.

Comments: 2

  • 16 grudnia, 2019

    Co za słodziak 🙂 Ja wybieram się w tym roku z kotem i też szukam dobrego miejsca

  • 10 marca, 2021

    Świetny wpis, na pewno skorzystam z rad, kiedy będę jechała do Wisły z pieskiem! :))

Post a Comment