Czym jest duck tolling, czyli wabienie kaczek

Co to jest i skąd wziął się tolling?

W poprzednim wpisie pt.: „Co to jest tolling?” staraliśmy się odpowiedzieć na pytanie czym jest tolling i jak wygląda wabienie kaczek. Opisaliśmy, jak psy rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever wykorzystywane był w myślistwie oraz na czym polega praca Tollera w czasie polowania na kaczki.

Tym razem chcielibyśmy zastanowić się, czy tylko Tollery wabią kaczki? Skąd wziął się tolling i gdzie był wykorzystywany? Jak to się stało, że Tollery pojawiły się w Nowej Szkocji?

Z kart historii rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever

Aby w pełni zrozumieć, jak doszło do wykorzystania Tollerów w myślistwie, warto nawiązać do historii rasy, która – przypomnijmy – została oficjalnie uznana przez Kanadyjski Związek Kynologiczny w 1945 roku.

Korzenie rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever nie są do końca znane. Istnieje kilka opinii dotyczących możliwych początków rasy, a każda z nich wydaje się mniej lub bardziej prawdopodobna.

Holenderskie początki?

Jedna z teorii wywodzi pochodzenie Tollerów od przodków holenderskiej rasy Kooikerhondje, czyli płochacza holenderskiego. To niewielkie psy (38-40 cm), białe w rude i rudoczerwone plamy, o dobrze owłosionym ogonie, z pióropuszem i białym końcem. Wykorzystywane były do wabienia kaczek z otwartego akwenu w specjalnie przygotowane kanały, zwężające się i zakończone siatką. Wzdłuż kanałów ustawiane były ogrodzenia, na które składały się panele z trzciny. Wytrenowany pies pojawiał się i znikał za panelami, wzbudzając zainteresowanie kaczek. Zaciekawione ptaki podążały za psem w głąb kanału, dając się zaciągnąć w ślepy zaułek, zakończony pułapką. Tam były odławiane.

Opisana wyżej metoda znana była już ponad 600 lat temu. Pierwotnie pracujące tam psy były mieszańcami o sierści długiej lub krótkiej koloru od złotej do pomarańczowej. Określony wygląd nie był tak istotny, jak przydatność w pracy. Przy podejmowaniu decyzji o rozmnożeniu danych osobników kluczowe były cechy użytkowe. Pies musiał być niezbyt dużego rozmiaru, aktywny, cichy, uważny, szybko uczący się, potrafiący pracować samodzielnie, zwrotny, o płynnym i sprężystym ruchu.

Historyczne wykorzystanie psów do wabienia kaczek. Metoda polowania wykorzystywana w Holandii i Anglii.Angielskie 'piper dogs’

W połowie XVII wieku holenderska metoda pozyskiwania dzikiego ptactwa została przywieziona do Anglii przez holenderskich inżynierów, sprowadzonych do osuszenia mokradeł we wschodniej części kraju.

Wykorzystywano tu naturalne lub sztuczne zbiorniki wodne, otoczone drzewami i krzewami, od których promieniście odchodziły delikatnie zakrzywione kanały (ang. pipes), nakryte kopułą z siatki. Koniec każdego kanału zakończony był zamykaną klatką lub siecią. Długość kanału wynosiła około 55 metrów, szerokość u wejścia 6 m, z końcem szerokości nieco ponad pół metra. Teren wokół paneli ustawionych wzdłuż kanału wyłożony był trocinami, co ułatwiało bezszelestne poruszanie się.

Przykładowy rzut opisanego wyżej stawu prezentuje poniższa grafika.

Budowa duck decoy - staw z odchodzącymi kanałami, w które wabiono kaczkiW XVIII i XIX wieku w Anglii istniało około 400 takich miejsc. W XIX wieku dziesięć z nich, położonych w okolicach Wainfleet, pozyskało 31 200 sztuk ptaków, głównie na rynek londyński. Od połowy lat 60-tych pozyskiwanie tą drogą kaczek do celów spożywczych stało się nieopłacalne, a miejsca do ich wabienia – niepotrzebne.

W książce z 1979 roku Bill Tarrant opisuje ostatnią działającą wówczas sieć kanałów służących do łapania dzikiego ptactwa, położoną w Nacton we wschodniej Anglii. Wspomina też suczkę imieniem Heidi o sierści koloru miedzi, jako ostatniego psa wykorzystywanego tam do wabienia ptactwa. W opisywanym przypadku kaczki łapane były w celach czysto naukowych. Po zaobrączkowaniu i dokonaniu niezbędnych pomiarów, ptaki wypuszczano na wolność.

Poniższy, niezwykle ciekawy, film z lat 70-tych XX wieku pokazuje sieć kanałów w Nacton oraz pracę rudego psa i jego właściciela:

 

W swojej książce pt. Old Working Dogs David Hanckock potwierdza, iż w XVII-wiecznej Anglii znano tzw. red decoy dogs. Wspomina również o ginger coy dogs ze wschodniej Anglii, których krew (jego zdaniem) płynie we współczesnych psach rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever.

Niewykluczone, iż z biegiem lat w wyglądzie ówczesnych płochaczy nastąpiły istotne zmiany, być może w wyniku kojarzenia ich z lokalnymi psami w typie spanieli. Psy te z czasem zyskały rude, czerwone lub miedziane futro z białymi znaczeniami – podobnie, jak współczesne Tollery. W publikacji z 1864 roku H. C. Folkhard wspomina, że psy tego pokroju spotykano czasem we Francji. To istotna wskazówka, jeśli spróbować śledzić losy przyszłych Tollerów w Ameryce Północnej oraz to, jak trafiły na terytorium Kanady.

Przykład pracy psa wabiącego kaczki (Wielka Brytania)

Francuski łącznik. Z Europy do Ameryki Północnej.

Jeśli teoria o przybyciu praprzodków Tollerów do Ameryki razem z kolonizatorami jest prawdziwa, można przypuszczać, że były to decoy dogs, czy też: piper dogs osadników z Francji. Między rokiem 1630 a 1670 Nicholas Denys pisał:

Gdy lisy widzą zbliżające się ptactwo, biegają i skaczą; potem niespodziewanie zatrzymują się po skoku i kładą na plecach. Dzikie gęsi i kaczki podpływają bliżej. Gdy są blisko, lisy leżą niewzruszone, machając jedynie ogonem. Ptaki są na tyle głupiutkie, że podpływają, jakby chciały dziobnąć lisa. Te jednak nie spieszą się i skutecznie łapią ptaka, co wynagradza im cały wysiłek.

Trenujemy nasze psy, aby czyniły dokładnie tak samo i faktycznie – wabią ptaki. Jeden z nas chowa się w zasadzce, w miejscu, gdzie nie zostanie dostrzeżony. Gdy odległość jest odpowiednia, pada strzał i cztery, pięć, sześć, czasem więcej kaczek pada martwych. W tym samym czasie pies skacze do wody i jest wysyłany na coraz dalszą odległość. Gdy przyniesie jedną, wysyłany jest po kolejną, aż nie zbierze wszystkich.

Faktycznie, we francuskim artykule z 1837 roku znaleziono relację polowania na kaczki metodą zbliżoną do tej wykorzystywanej później na wschodnim wybrzeżu Kanady. Tezę „francuskiego łącznika” potwierdzałyby też opisy Henrego Colemana Folkarda z książki The Wild-fowler, A Treatise on Ancient and Modern Wild-fowling, Historical and Practical wydanej w 1864 roku.

Przez kolejne blisko 200 lat brak wzmianek o pracy rudych psów zamieszkujących wschodnie wybrzeże Kanady. Wiąże się to z historią tych terytoriów i kolonizacją Nowego Brunszwiku, Nowej Szkocji i Wyspy Księcia Edwarda (zamieszkałych pierwotnie przez ludność francuską) przez wojska brytyjskie.

Mimo braku dokumentów przypuszczać należy, iż małe, rude psy pozostały na terytorium Nowej Szkocji wraz z nielicznymi mieszkańcami francuskiego pochodzenia (Akadyjczykami), którzy nie poddali się fali wysiedleń i brytyjskiej ekspansji.

Pewnym jest, że ówczesne decoy dogs nie były psami ludzi bogatych, posiadających elitarne tytuły i majątki. Były to psy prostych ludzi, szukających lepszego życia w Ameryce Północnej.

Dla tych XIX-wiecznych osadników skuteczne polowanie oznaczało zapewne mieć lub nie mieć posiłku. Nawiasem mówiąc, można przypuszczać, że w tamtym czasie strzelano do ptaków siedzących na wodzie, co jest obecnie uważane za wysoce nieetyczne, a w wielu krajach (w tym Polsce) zakazane.

Psy wabiące z pewnością były więc w użyciu, zwłaszcza na mokradłach, jeziorach i wyspach południowo-zachodniej Nowej Szkocji (hrabstwa Yarmouth i Digby). Znane są relacje mieszkańców Yarmouth, które potwierdzają wykorzystanie rudych psów w myślistwie na początku XIX wieku.

Plemię Indian Mi’kmaq

Mówiąc o historii Nova Scotia Duck Tolling Retriever, wspomnieć należy również o drugiej teorii początków rasy w Kanadzie. Według tej nieco bardziej legendarnej koncepcji, kanadyjscy Indianie (Mikmakowie) podpatrzyli zespołowe działanie lisów, których celem jest kradzież jaj z gniazd oraz mięso ptaków. Zgodnie z tą teorią lisy pracują w parach. Podczas gdy jeden pozostaje w ukryciu, drugi radośnie skacze i pląsa wzdłuż brzegu, skupiając na sobie uwagę zaciekawionych kaczek. Ptaki, widząc drapieżnika, miały lądować na wodzie, kwacząc i sycząc na wroga. Niektóre zbliżałyby się do brzegu, gdzie stawały się łatwą ofiarą drugiego lisa.

Według legendy, Indianie wyhodowali psy przypominające lisy rozmiarem, kolorem i ogonem. Wykorzystywali je do wabienia kaczek na odległość, która pozwalała oddać celny strzał z łuku. Inni twierdzą jednak, że Mikmakowie jedynie podpatrzyli lisie metody i korzystali z wyprawionej skóry lisa, którą rozciągali między dwoma zasadzkami i przeciągali z jednej strony w drugą. Gdy do Nowej Szkocji dotarli osadnicy z Europy, podpatrzyli sztuczkę u Indian, przypominając sobie o psach wabiących (decoy dogs), które pamiętali z kraju pochodzenia. Mogli ściągnąć psy nadające się do tej pracy, dodając im z czasem funkcję retrievera. Według tej teorii dali początek praprzodkom Nova Scotia Duck Tolling Retriever.

Obrazy ukazujące życie plemienia Indian Mikmak w XIX w. Pochodzenie Nova Scotia Duck Tolling Retriever

Ku współczesności – rozwój rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever

Kształtowanie współczesnego wyglądu rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever pełne jest kolejnych niewiadomych. Przypuszcza się, że w żyłach Tollerów płynie krew psów w typie spanieli, seterów, retrieverów, a nawet psów w typie collie. Niektórzy wśród przodków wskazują rasy Chesapeake Bay Retriever i Brittany Spaniel.

Ewolucja Tollerów oraz działania, które doprowadziły do uznania Nova Scotia Duck Tolling Retriever za rasę, to kolejna ciekawa historia, którą się tu już nie zajmiemy. Skoncentrujemy się wyłącznie na użytkowym aspekcie tych psów.

Dlaczego tolling działa?

Dlaczego ptaki w tak dziwny sposób reagują na rudego osobnika to pojawiającego się, to znikającego na lądzie? Do końca nie wiadomo. Być może kaczkami kieruje zwykła ciekawość, nakazująca im zbadanie tajemniczego zjawiska.

Z drugiej strony przypuszcza się, że zachowanie kaczek to instynkt, który pomaga im chronić się przed niebezpieczeństwem. By wyjaśnić tę teorię, wystarczy uświadomić sobie, że polujący lis raczej nie uda się w pościg za kaczką – ssaki te (oczywiście) nie latają i są stosunkowo wolnymi pływakami. Przewagę może im więc zapewnić tylko element zaskoczenia. Jeśli ofiara nie będzie świadoma obecności drapieżnika, polowanie może zakończyć sie sukcesem. Jeśli jednak stado dostrzeże potencjalne zagrożenie i wspólnie będzie „mobbingować” przeciwnika, być może pozbędzie się wroga, a młode, niedoświadczone osobniki nauczą się przy okazji dostrzegać niebezpieczeństwo. Teoria ta stoi oczywiście w sprzeczności z zacytowanymi wcześniej XVII-wiecznymi zapiskami Nicholasa Denysa.

Skąd wziął się fenomen wabienia ptaków?

Jak podaje literatura, rzekomo już w średniowieczu zaobserwowano, iż kaczki i gęsi podążają za określonymi ssakami poruszającymi się na lądzie. Większość mieszkańców wsi mogła być więc świadoma owego fenomenu, chociaż początkowo mogła nie dostrzegać jego przydatności. Pewna historia utrwalona w malowidłach kościelnych ukazuje kleryka przebranego za lisa, głoszącego kazanie do stada gęsi. Inspiracją do tego dzieła mogła być obserwacja lisa, za którym podążają ptaki.

Wykorzystanie tego spostrzeżenia na własny użytek musiało być dziełem sprytnego człowieka. Wiadomym było, że kaczki nie będą reagować na każde zwierzę znajdujące się na brzegu. Do pożądanego zbioru możemy jednak zaliczyć gronostaje, wiewiórki, fretki, lisy i oczywiście psy. Wszystkie te zwierzęta dadzą ten sam efekt, jednak tylko jedno z nich było wystarczająco podatne na szkolenie. Był to pies.

Skuteczne wabienie kaczek – czynniki sukcesu

Psy hodowane w Holandii i wykorzystywane w Anglii miały kilka cech wspólnych: rudo-rdzawo-czerwoną sierść, niewielki rozmiar, owłosiony ogon i żywe usposobienie. Dokładny odcień futra i rozmiar psa nie miał do końca znaczenia, o ile wabienie było skuteczne. W Slimbridge (Wielka Brytania) stosowano nawet wypchanego lisa i gronostaja, co z oczywistych względów miało swoje ograniczenia. Co ciekawe, we wspomnianym już Slimbridge odbywają się pokazy tej historycznej metody wabienia kaczek, które łapane są tam czasowo w celach badawczych (obrączkowanie, badanie stanu zdrowia). Do pracy wykorzystywano tam Tollery m.in. widoczną na poniższych zdjęciach suczkę Zen (Kymin Gwenni).

Nova Scotia Duck Tolling Retriever wabi kaczki w Slimbridge Decoy

Sukces wabienia nie opierał się jednak wyłącznie na dobrze wyszkolonym psie. Istotna była również sama konstrukcja stawu i kanałów. Ważna była praca w absolutnej ciszy, podobnie jak brak otwartej wody w najbliższej okolicy. Inne akweny położone niedaleko spowodowałyby bowiem rozproszenie ptaków na konkurencyjnych wodach. Małe stawy były również bardziej skuteczne, ponieważ kaczki reagują na widok psa, gdy są dostatecznie blisko. Dodatkowo główny basen miał strome boki, przez co ptakom trudno było odpocząć na brzegu; wygodne do spoczynku miejsca znajdowały się wyłącznie w pobliżu wejścia do otoczonego siatką kanału.

Pożądana była również obecność kaczek „rezydentów”, ponieważ przelatujące ptaki niechętnie lądują na pustym akwenie. Takie na wpół oswojone kaczki sygnalizowały pobratymcom zaproszenie i bezpieczeństwo. Udomowione krzyżówki hodowano selektywnie, celem uzyskania małych rozmiarów, nie generujących dużych kosztów karmienia. Często były one głośniejsze niż dzikie ptaki i jednocześnie białe, aby można było łatwo je odróżnić od tych pozyskanych. Ich lotki najczęściej podcinano, aby nie mogły odlecieć na inny zbiornik wodny.

Nawiasem mówiąc warto zauważyć, iż wiele doświadczeń sprzed setek lat wykorzystywanych jest również obecnie. Współcześnie myśliwi podczas polowania na kaczki kryją się w zasadzkach, używają tzw. bałwanków oraz wabików.

Slimbridge Decoy współcześnie. Pokazy wabienia kaczek.

Podsumowanie

Rudy kolor, żywe usposobienie, średni rozmiar, podatność na szkolenie, pasja aportowania to tylko niektóre przymiotniki charakteryzujące współczesne psy rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever. Cechy te, kształtowe przez dziesiątki lat, przekazywane były z pokolenia na pokolenie dzięki wieloletniej pracy hodowlanej. Tollery, poza psami wabiącymi, stały się wiernymi kompanami polowań na kaczki i gęsi – odważnymi aporterami, z pasją do pracy w wodzie, brakiem reakcji na strzał, miękkim pyskiem i naturalną chęcią noszenia ptactwa.

Warto o tym pamiętać i pielęgnować cechy Tollerów, jako psów wabiących i myśliwskich. Pamiętając o pierwotnej użytkowości rasy, zachowamy dziedzictwo wielu pokoleń hodowców. Będziemy również kształtować przedstawicieli NSDTR w ich najlepszym jakościowo wydaniu.

Na czym polega i jak wygląda polowanie z Tollerem? O tym możecie przeczytać w naszym poprzednim artykule o wykorzystaniu psów rasy Nova Scotia Duck Tolling Retriever w myślistwie.

 

Źródła:

  1. A. Strang, G. MacMillan, The Nova Scotia Duck Tolling Retriever, Alpine Publications, Loveland 2014.
  2. B. Tarrant, Hey Pup, Fetch It Up! The complete retriever training book, 1979.
  3. J. Kear, Man and Wildfowl, T&AD Poyser Ltd, 1990.
  4. T. Stott, C. Mitchell, Orielton Duck Decoy. The story od its decline, 1991.
  5. www.retrieverman.net (dostęp: 10.01.2020).
  6. www.davidhancockondogs.com (dostęp: 10.01.2020).
  7. www.wwt.org.uk/wetland-centres/slimbridge/experience/duck-decoy/ (dostęp 03.04.2020).
  8. www.kooikerhondje.nl (dostęp: 04.04.2020)
  9. www.endlessmigrationhunt.com/gun-dogs/the-history-of-the-nova-scotia-duck-tolling-retriever/ (dostęp: 05.04.2020)

Post a Comment