I OBI Turniej – Boduszewo k. Poznania
Za nami kolejne obi-doświadczenie. W weekend 15-16.02.2014 wzięliśmy udział w I OBI Turnieju w Boduszewie koło Poznania, gdzie zrobiliśmy treningowy przebieg w klasie 1. Długo zastanawiałam się, czy w turnieju wystartować jak na prawdziwych zawodach, czy też zrobić przebieg treningowy. Zależało mi, aby Weezy wyniósł coś z turnieju i czegoś się nauczył. Po krótkiej naradzie z Panią Trener stanęło na tym, że wybieramy przebieg treningowy, nagradzając tylko za to, co wypadło super, a już wyjątkowo za wbiegnięcie do kwadratu. W stawce psów startowaliśmy z numerem pierwszym, który szczęśliwie udało mi się wylosować. Wszystko wypadło naprawdę fajnie. Tradycyjnie, na jaw wyszły wszystkie błędy i szczególiki, których jestem świadoma i nad którymi muszę mocno popracować: uderzanie w nogi na przywołaniu/aporcie, krzywa pozycja przy nodze, podgryzanie aportu, podskoki przy krokach w tył, tuptanie przednimi łapami na zostawaniu w siadzie. Cieszę się jednak, że nie zawaliliśmy nic nowego, że było skupienie, była praca, była chęć do działania. No i najważniejsze – było wbiegnięcie do kwadratu! Ale po kolei:
Waruj w grupie
To ćwiczenie jeszcze nas nie zawiodło i zawsze jestem jego najbardziej pewna. Tak też było i tym razem. Pies wyleżał, nie zmienił pozycji, dumnam bardzo. 10 pkt
Przywołanie
Do poprawki na pewno krzywe waruj na starcie. Do tego standardowo uderzenie w nogi i krzywe siad po przywołaniu. 9,5 pkt
Chodzenie przy nodze
Bardzo lubię to ćwiczenie i zwykle jestem z niego zadowolona. Tym razem jednak nie podobała mi się pozycja przy nodze. Rudy szedł krzywo – odstawał tyłem, zachodząc mnie od przodu. Zastanawiało mnie, co się stało – przecież jeszcze w czwartek było super. Objawienie naszło mnie następnego dnia – przecież od paru dni za wyjątkowo ładne chodzenie zwalniałam psa do smaka trzymanego w prawej ręce, z przodu. No i mamy efekt. Sama sobie kobieto zgotowałaś ten los! Tego błędu już drugi raz nie popełnię! Do minusików zaliczyłabym też krótkie odpłynięcie psa przy zwrocie w tył i jednym zwrocie w prawo. Od czasu do czasu jakoś też tak dziwnie podskakiwał. Ale nad tym też pracujemy i wygląda to co raz lepiej. Na razie: 9,5 pkt
Zmiana pozycji na odległość
Tradycyjnie, pierwsze siad i waruj powolne, kolejne ładniejsze. Trzeba przyspieszyć Łajzę na pierwszej zmianie pozycji. 9 pkt
Wysyłanie psa do kwadratu
Biorąc pod uwagę naszą walkę z kwadratem, wykonanie tego ćwiczenia uważam za najmilszą część przebiegu. Podczas treningu przećwiczyliśmy kwadracik i to zaprocentowało. Weezy wbiegł elegancko i zatrzymał się w środeczku, nie dotykając taśmy. Zminusowało wolne zawarowanie, rozglądanie się i wąchanie. Będziemy dalej pracować. Najważniejszą naukę wyniosłam ja – pani przewodnik. Nauczyłam się bowiem, że psa kładzie się w kwadracie samemu, nie czekając na polecenie komisarza (hehehehe). 9 pkt
Stój w marszu
Generalnie nie mam uwag. Co prawda było przestawienie przedniej łapy, ale wynikało ono chyba z przyjęcia niewygodnej dla psa, pozycji przy zatrzymaniu. Wybaczam to. 10 pkt
Siad w marszu
Uwaga sędziny – mogłoby być szybsze. Zgadzam się z tym w pełni – będziemy przyspieszać. 9,5 pkt
Skok przez przeszkodę
Ponownie te same błędy – uderzenie w nogi i krzywy siad przy nodze. Dodatkowo tupnięcie łapą podczas zostawania w siadzie. 9,5 pkt
Aport
Aport nie podobał mi się w ogóle. Brzydki był i paskudny. Słaby galopek, podgryzanie koziołka, uderzenie w nogi, krzywa pozycja przy nodze i nie przytrzymanie aportu w pysku podczas oddawania. Jedno wielkie fuuuj – ja dałabym jeszcze mniej punktów, najlepiej zero. 8 pkt
Wrażenie ogólne 10 pkt
W sumie udało nam się zdobyć 261,5/280 pkt, co w zawodach dałoby nam wymarzoną ocenę doskonałą. Jednocześnie punktowo był to najlepszy wynik w klasie 1. Ostatecznie zajęliśmy jednak 4 miejsce, tuż za psami, które w turnieju wystartowały bez nagradzania, czyli nie treningowo. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak skuteczne wyeliminowanie błędów, o których wiemy i które pojawiły się ponownie na tym przebiegu.
W klasie 0 świetne przejście zaliczyła z kolei Hania z tollerką Fiestą. Hania zakończyła zmagania na pierwszym miejscu, zaliczając świetny debiut, tym bardziej, że nie nagradzała swojej suczki między ćwiczeniami. Jej wynik cieszy tym bardziej, że jest kolejnym rudym piesełem, który świetnie się sprawdza w OBI. Haniu – trzymamy kciuki!
Na koniec kilka słów o samym turnieju. Ogromne brawa należą się Ewie Kiryk i dziewczynom z ObiFUN i Na Fali za super organizację turnieju. Wszystko wypadło naprawdę profesjonalnie – był pięknie przygotowany ring, karty z ocenami, pamiątkowe dyplomy i nagrody. Brawo! Dziękujemy za wszystko i mamy nadzieję, że imprezy tego typu będą organizowane jak najczęściej! To super okazja, żeby sprawdzić się poza oficjalnymi zawodami, przejść cały przebieg z możliwością nagradzania i poprawiania błędów lub bez – na czysto. W końcu, metodą prób i błędów, można przetestować różne metody przygotowania psa do zawodów, by wybrać ten optymalny. Dla mnie osobiście to bardzo cenne doświadczenie.
P.S. O niezawodnej obi-ekipie wspominać nie muszę – wiadomo przecież, że jest najlepsza! 😀 Zabrakło tylko wielkich nieobecnych, czego Weezy na pewno nie wybaczy… 😉