
Seminarium obedience z Christą Enqvist
Czas leci jak oszalały. Zbliża się ostatni dzień grudnia, a przecież dopiero co byliśmy na andrzejkowym seminarium obedience z Christą Enqvist. Ta zawodniczka ze światowej czołówki obedience przyjechała do Polski z Finlandii na zaproszenie naszego klubu Na Fali. Przez dwa dni ćwiczyliśmy detale, technikę, prędkości, kryteria – wszystko to, co danemu teamowi było potrzebne.
Był to mój pierwszy trening u Christy i pierwsza możliwość zobaczenia jej filozofii obedience. Bardzo spodobało mi się jej podejście do treningów i waga, jaką przykłada do tego, aby pies faktycznie rozumiał, na czym polega zadanie i czego od niego oczekujemy. Jasne kryteria, jasne oczekiwania, zero-jedynkowość w nagradzaniu. Niby proste, a jednak tak trudne w praktyce.
Przykład? Trzymanie kontaktu przez psa w ćwiczeniach, w których go zostawiamy i odchodzimy na daną odległość. Jeśli masz retrievera, który stworzony został po to, by potrafić obserwować otoczenie, nie oczekuj, że będzie on sam z siebie wpatrywać się w odchodzącą postać, jak w obrazek. Jest bowiem genetycznie zaprogramowany do tego, by rejestrować wszystko, co dzieje się dookoła. Jeśli chcesz, by trzymał z tobą kontakt, nawet gdy jesteś odwrócony plecami, musisz go tego nauczyć. Nauczyć oznacza zbudować to zachowanie, przekazać, o co prosimy, a nie dawać ciągłe reprymendy za odwrócenie głowy. Skąd bowiem pies na początku nauki ma wiedzieć, z czego jego przewodnik jest niezadowolony? Niby są to oczywiste oczywistości, jednak tak często przecież o tym zapominamy. Prawda?