Seminarium obi z Joanną Hewelt
W ramach psich atrakcji ubiegłego tygodnia wzięliśmy udział w seminarium obedience z Joanną Hewelt. Przez trzy dni pod czujnym okiem Asi i Magdy ćwiczyliśmy poszczególne elementy, dowiadując się, jak zrobić coś nowego, jak naprawić to, co zepsute i jak udoskonalić to, co mogłoby wyglądać jeszcze lepiej.
Bardzo lubię seminaria prowadzone przez Asię. Chodzi tu nie tylko o miłą atmosferę i pozytywne podejście do ludzi i psów. Przede wszystkim podoba mi się system pracy Asi z psami – bardzo logiczny, uporządkowany, konsekwentny, bazujący na tym, aby pies otrzymywał od nas jasne komunikaty i z chęcią z nami pracował, aby obi było przyjemnością i zabawą, a nie ciężką harówką pełną zakazów i korekt. Efekty pracy według metody Asi widać chociażby na przykładzie mistrza Dobisia, czy ćwiczących pod jej czujnym okiem Nasty i Elmo.
Podczas seminarium zrobiłam wiele stron notatek, które teraz muszę przepisać na czysto i usystematyzować. Myślę też, że czas najwyższy przebudować cały system ćwiczeń z moim psem. Zadaniem na najbliższe tygodnie będzie praca nad podstawami i osiągnięcie tego, co dla mnie najtrudniejsze – czyli chęci psa do zabawy w każdych okolicznościach, przeciągania się i szybkiej wymiany zabawek. Do tego wzmocnienie motywacji i podkręcenie tempa wykonywania ćwiczeń. Osiągnięcie tych elementów będzie podstawą do dalszej pracy – bez tego ani rusz. W najbliższym czasie odpuszczam więc wałkowanie „zetek” i całego programu „zerówek”, a skupiać się będę na podstawach, bo to na pewno zaprocentuje w przyszłości.
I szkoda tylko, że do Trójmiasta jest tak daleko, bo nic mnie nie motywuje do pracy tak, jak czujne, trenerskie oko, które wyłapie lenistwo przewodnika, brak przepracowania określonych elementów, niekonsekwencję i popełniane błędy. No muszę czuć bat nad głową i tyle 😉