
Świętojańskie Zawody Obedience
Wraz z nadejściem wiosny, w naszej psio-ludzkiej drużynie nastąpiły istotne przetasowania. Podczas powrotu z jednego z dummikowych wyjazdów Krzysiek postanowił, iż chce skoncentrować się w 100% na treningach dummy. Dłubanie w obediencowych detalach, jak stwierdził, nie jest sportem dla niego, dlatego też zrezygnował z obedience. Szkoda nam było jednak włożonej już w Spocka pracy. Postanowiliśmy więc, że teraz ja przejmuję treningi z Grubym i spróbuję przejść z nim obediencową karierę.
Trudna zmiana przewodnika
Pierwsze poważne treningi ze Spockiem zaczęłam w maju. Znam mocne i słabe strony Rudego, wiem, nad którymi elementami trzeba popracować, a co warto by było zmienić o 180 stopni. Wiem też, że nie będzie łatwo. W ciągu prawie dwóch lat wspólnej pracy, Spock przyzwyczaił się do treningów z Krzyśkiem, ze wszystkimi ich plusami i minusami.
Przekierowanie psa w 100% na siebie będzie trudne (lub nawet niemożliwe), zwłaszcza, że Spock jest ewidentnie psem Krzyśka i jego właśnie uważa za najlepszego pana. Zdaję sobie też sprawę, że treningi z dwoma przewodnikami będą trudne również dla psa i zapewne wymieszają mu trochę w głowie. Mimo to postanowiliśmy jednak spróbować i zobaczyć, na ile nasz plan wypali.
Klasa „0” obedience
Szybki start ze Spockiem nie był planowany. Za namową Pani Trener, postanowiłam jednak spróbować zaliczyć „zerówkę” na Świętojańskich Zawodach w Gdyni, które odbyły się 19 czerwca. Podchodząc do startu, nie miałam przepracowanych tych rzeczy, na których mi zależało. Spock ma już swoje przyzwyczajenia i nawyki, które zmienić może nie być łatwo. Jako że łańcuchy ćwiczeń to nasza pięta achillesowa, ostatni tydzień przed startem postanowiłam olać detale i skupić się wyłącznie na przebiegach.
Nowy „team”, nowy start
Ostatecznie ze startu jestem dość zadowolona, chociaż wiele rzeczy jest jeszcze do poprawki i nie wiem, czy starty w klasie 1 nie przełożyć na jesień, poświęcając lato na popracowanie z psem typowo „pod siebie”. Ale po kolei.
Socjalizacja – 10 pkt
Ćwiczenia tego nie robiłam właściwie w ogóle. Trenując samemu w osiedlowym parku, nie mam z kim ćwiczyć socjalizacji. Poszliśmy więc trochę na żywioł, licząc na wrodzoną grzeczność Spocka i tzw. „jakoś-to-będzie”. Zrobiliśmy podejście do socjalki w piątek i w sobotę. Jakoś poszło. Dziesięć punktów.
Waruj przez 1 minutę – 8,5 pkt
Też mało ćwiczone, bo zawsze jest coś innego, fajnego do zrobienia. Nie jest to na ten moment mocne ćwiczenie. W 9 na 10 przypadków pojawia się przewalanie pupska, a do tego węszenie. Tym razem dostaliśmy 8,5 pkt z uwagą za intensywne węszenie i rozglądanie się. Stałam tyłem, nie widziałam, jak było, ale wierzę na słowo. W karcie oceny mam również notatkę: „szczeknął”, ale to bzdura wierutna. Ot, sędzina pomyliła moją komendę na waruj z psim szczekiem. No cóż. Bez komentarza.
Chodzenie na nodze na smyczy i bez smyczy – po 9 pkt
Dość ładne chodzenie, fajna pozycja przy nodze, trochę gubienia kontaktu. Uwaga sędziny a szerokie obejścia przy zawrotach w tył plus minusik za krzywe siad przy nodze.
Przywołanie – 9,5 pkt
Dla mnie bardzo fajne. Sędzina uznała, że mogłoby być szybsze, ale dla mnie galop był bardzo ok. Chciałabym nieco późniejsze rozpoczęcie dostawiania się do nogi oraz ładniejszy dosiad, ale wiem, jak ten element przepracować.
Aport – 7 pkt
Aportu żali mi bardzo, bo to bardzo mocna strona Spocka. Czasem jednak tak bywa, że zdarza się coś pechowego. Spock odwrócił głowę w momencie wyrzucania koziołka, przez co chyba nie do końca zarejestrował miejsce lądowania (a to wypadło w dołku, tak że aportu nie było widać). Można więc uznać, że wysłanie było po ślepy aport. Spock pobiegł idealnie i … przebiegł nad koziołkiem, po czym zawrócił i zaczął go szukać. Mimo wszystko jestem dumna z Młodego, ponieważ nie odpuścił, znalazł i wrócił. Mimo wszystko kosztowało nas to stratę co najmniej dwóch punktów, a tym samym trzeciego miejsca na podium.
Skok przez przeszkodę – 8 pkt
Chociaż technika skoku Spocka nie jest idealna, tym razem punkty straciliśmy, moim zdaniem, z powodu za wysokiej przeszkody (puknięcie w poprzeczkę podczas skoku).
Zmiana pozycji – 10 pkt
Zwykle najsłabszy punkt programu, tym razem wypadł całkiem dobrze. O dziwo na 10 pkt, chociaż ja dałabym mniej.
Ostatecznie: 87/100 punktów, lokata 4/9 i awans do klasy 1.