Obżartuch

Weezy jest psem wiecznie nie nażartym. Wiecznie głodny, wiecznie proszący i sępiący o jeszcze, nigdy nie odmówi okazji do jedzenia. Czasem się nawet zastanawiam, czy jest granica tego obżarstwa i czy gdyby zostawić go w towarzystwie otwartej 13 kg paczki karmy, zostałaby choć jedna chrupka. Przykład: pies dostał dziś (małą, bo małą, ale zawsze) kość z okazji wczorajszego Międzynarodowego Dnia Zwierząt. Nie było jej po 15 minutach, a zakładałam, że jej rozpracowanie zajmie psu cały wieczór, a państwu zapewni odrobinę odpoczynku. Gdzie tam! O ja naiwna!

Popęd do jedzenia ma oczywiście również swoje dobre strony i przydaje się przede wszystkim przy szkoleniu. Jedzenie smaków jest dla Weeziaka wartością najwyższą i świetnie się na nie skupia. Piłka-zabawka pojawia się w psiej hierarchii dopiero na miejscu drugim.

Post a Comment