Majówka

A miało być tak pięknie. Słońce i letnie temperatury, parę dni wolnego i psy. Do tego regularne wodowania nad ulubionymi jeziorami, długie spacery, frisbee, no i treningi ze skokiem przez przeszkodę do obi. Miało. Niestety los nam nie sprzyja. Po pierwsze nawaliła pogoda. Jest pochmurno i chłodno i to tak, że dziś nie obyło się bez polara i kurtki (całe szczęście, że nie pada). Po drugie nawaliło psie zdrowie. Pierwszego dnia majówki Weezy nadwyrężył przednią łapę i nabawił się stanu zapalnego w nadgarstku. Wieczór 1 maja spędziliśmy więc u weterynarza, bo Rudy podkulał łapę i nie chciał na niej stawać. Woleliśmy zareagować od razu. Na szczęście badanie i zdjęcie RTG nie wykazało skręcenia, czy pęknięcia kości. Widać jednak było stan zapalny. Pies dostał leki i nakaz ograniczenia ruchu, więc nasze wielkie plany poszły w łeb. Weezy spędza obecnie pół dnia w areszcie domowym. Drugą połowę dnia wypuszczamy go na podwórko i pilnujemy, żeby za bardzo nie szalał, co przy ADHD, którego dostaje podczas pobytów na wsi, wcale nie jest łatwe.

Na pocieszenie została nam aktywność z Sabą i Bentley’em. Są więc spacery i jest frisbee, a jeśli jutro będzie nieco cieplej, będzie i pływanie. Na dziś więc trzy zdjęcia – czarne bydlaki i równie czarne zdjęcie łapy Rudego.

Bentley Saba weezowa ?apa

Post a Comment