Konkurs Pracy Retrieverów w Miarkowie
Z Regionalnego Konkursu Pracy Retrieverów w Mirakowie (24.09.2022) wróciliśmy bez dyplomu, ale z kompletem nowych doświadczeń i wniosków treningowych. Do konkursu zgłosiliśmy Spocka, który obecnie jest jedynym czynnym zawodnikiem SONS OF A GUN. Weezy, ze swoimi problemami zdrowotnymi, cieszy się sportową emeryturą. Z kolej najmłodsze pokolenie, w postaci MJ’a, korzysta z przywilejów młodości i rozwija się w swoim tempie. Na „placu boju” pozostał więc Spock.
Bażant w kukurydzy
Poszczególne zadania konkursowe szły początkowo dobrze. Chodzenie przy nodze, zostawanie na miejscu, próba strzału i przywołanie były czystą formalnością. Markingi z lądu, wody i szuwarów również zaliczone. Włóczka bażanta zapunktowana. Niestety, gdy nadszedł czas na ostatnie zadanie – włóczka królika, dało o sobie znać „ja wiem lepiej” Spocka, czyli kierowanie się własnym pomysłem i tym, co tollerowy mózg uznał w danym momencie za najlepsze.
Spock podjął konkursowy trop i zaczął nim ładnie podążać. Po drodze w nozdrza wciągnął jednak inny zapach i tak, zamiast kontynuować zadaną pracę, poszedł górnym wiatrem prosto w pole kukurydzy. Jak się okazało, uległ pokusie chowającego się tam bażanta, który chwilę później wzbił się w powietrze. Niestety, było to bolesne zero punktów i związane z tym niezaliczenie całego testu. Bywa i tak.
MJ – bezbłędnie i z pasją
Były jednak i pozytywne strony wyjazdu. Konkurs Pracy Retrieverów to nowe miejsce i okoliczności, które wykorzystałam na krótki trening z MJ’em. Zrobiłam chodzenie przy nodze w trudnych dla niego warunkach (ludzie, psy, strzały). Trochę posiedzieliśmy usiłując poćwiczyć nic-nie-robienie.
Przetestowaliśmy też jego naturalne predyspozycje na podłożonych bażancie i króliku. Jest nadzieja w tym małym piesku. MJ wykazał świetnie zainteresowanie zwierzyną. Instynktownie poszedł za swoim nosem, podjął aport i przyniósł go do ręki. Filmik z tych pierwszych prób na zwierzynie znajdziecie na naszym profilu na Instagramie.
Jestem zachwycona możliwościami i naturalnymi predyspozycjami tego psa. Oby tylko udało mi się rozwinąć ten potencjał i go koncertowo nie zmarnować.